No film dobry, ok, ale ileż razy można w kółko to samo, "wyspa tajemnic", "siła strachu", "numer 23", "fight club", "szósty zmysł" - to bardzo dobre filmy, ale już od pewnego czasu gdy zaczynam oglądać film określany jako "thiller" to już wiem że główny bohater jest albo chory psychicznie i ma rozdwojenie osobowości, albo wydaje mu się że żyje. I szkoda pisać, że mój komentarz to spoiler, bo mam wrażenie że na to nietrudno wpaść. Szkoda że jeden pomysł i schemat przewija sie przez tyle filmów i z czasem doprowadza to do tego, że nawet tak średnio domyślny widz jak ja od połowy seansu wie o co chodzi. Kiedyś uwielbiałem takie filmy, ale coraz rzadziej do nich sięgam, stają sie dla mnie po prostu nudne.
to samo pomyślałam jak dziś oglądałam "Siłę strachu". Do kolekcji jeszcze można doliczyć np "Sekretne okno" - wręcz identyczny temat
:/
Wybacz, ale spojlery nie dot. tylko zakończenia, ale wczesniejszych wydarzeń również. Lepiej przeedytuj posta, bo podejrzewam, że znajdzie się więcej osób, które się wkurzą.....
Wybaczcie, ale chciałem edytować zaraz po dodaniu, zapomniałem ostrzec o spoilerze, teraz niestety albo nie potrafie albo nie da się edytować. Jeśli ktos wie jak to niech napisze.
Z tej samej serii nie można pominąć również "opowieści o dwóch siostrach" i amerykańskiego remake'u "nieproszeni goście".
Mimo to film był dobry. Powiem więcej - większość filmów wymienionych powyżej uważam za dobre (większość, bo nie wszystkie widziałam).
Chyba mi pasuje "ten typ" :P
Nie ma co przesadzać znowu, że od pierwszej chwili kiedy słyszymy imię Charlie, to już wiemy kto nim jest. Można było wywnioskować to od połowy mniej więcej (ta scena z otwartym oknem). Ale jakby to był pierwszy film tego typu, który oglądałam, to pewnie i do końca bym się nie domyśliła.
Ps. Kto ogląda najnowszy sezon "Dextera", to pewnie zauważył, że i tu wykorzystali motyw rozdwojenia jaźni :)
Także zgodzę się w pełni, że temat jest hmm.. modny. Ale mnie to nie nudzi jakoś.